Fed Cup by BNP Paribas - Radwańska kontra Kuzniecowa na otwarcie
Panoramiczne okno w krakowskim Centrum Kongresowym ICE otwiera widok na Wawel. Wewnątrz rozstrzygają się losy spotkania Polska – Rosja w rozgrywkach Fed Cup by BNP Paribas.
Oczywiście, ostateczne losy meczu rozstrzygną się na korcie, jednak zanim to nastąpi, trzeba zdecydować, kto wyjdzie do gry jako pierwszy.
Sama ceremonia przebiegła w mgnieniu oka, niczym as serwisowy.
Przedstawicielka sponsora tytularnego, BNP Paribas, wzięła los w swoje ręce i zdecydowała, że w pierwszym sobotnim meczu zagrają Agnieszka Radwańska i Swietłana Kuzniecowa. Reszta była już jasna i zgodna z regulaminem Fed Cup: w drugim pojedynku Maria Szarapowa zmierzy się z Urszulą Radwańską, a niedziela rozpocznie się od starcia pierwszych rakiet – Agnieszki Radwańskiej i Szarapowej. Następnie odbędzie się mecz Urszuli Radwańskiej i Swietłany Kuzniecowej, a w końcu – gra podwójna, w której Alicja Rosolska i Klaudia Jans-Ignacik zmierzą się z deblem Witalia Diaczenko, Anastazja Pawljuczenkowa.
Wszystko jasne, można odetchnąć. Pora na kilka pamiątkowych fotografii, niczym przed walką bokserką, i kilka słów komentarza o wynikach losowania.
– Zawsze odpowiadam tak samo: nic się nie zmieniło, nadal musimy zdobyć trzy punkty. To, w jakiej kolejności zawodniczki wyjdą na kort, nie ma znaczenia – podkreślił kapitan Tomasz Wiktorowski.
Co zrozumiałe, tenisistki obu zespołów niechętnie mówiły o taktyce.
– O tym będziemy rozmawiać przed meczem, nie będę zagłębiać się w szczegóły – ucięła Agnieszka Radwańska.
O detalach nie chciała mówić też Maria Szarapowa, która bardzo dobrze zna grę najlepszej z Polek – w ich trzynastu dotychczasowych spotkaniach wygrywała 11-krotnie.
– Wygrywałam częściej niż Agnieszka, ale nie będę o tym myśleć. Liczy się tylko ten mecz. Odpoczęłam po długiej podróży z Melbourne, mam za sobą kilka treningów, jestem gotowa – zapowiedziała Rosjanka. – Cieszę się tym bardziej, że będzie mnie tu dopingować rodzina, która nieczęsto ma ku temu okazję, bo zazwyczaj gram daleko od Rosji.
Wsparcie rodziny się przyda, bo z drugiej strony dopingować będzie 15 tysięcy polskich widzów.