Fed Cup by BNP Paribas - Polska – Rosja 0:2
W drugim z sobotnich meczów Urszula Radwańska przegrała z Marią Szarapową 0:6, 3:6. I w ten sposób po 1. dniu spotkania Fed Cup by BNP PAribas Rosja prowadzi 2:0.
Co się stało? Czy mecz mógł potoczyć się inaczej? I dlaczego się nie potoczył? Oddajmy głos tenisistkom:
Urszula Radwańska: Mecz miał kilka kluczowych momentów – przy stanie 3:3 i 3:4 w drugim secie, mógł potoczyć się po mojej myśli, ale Maria jest czołową zawodniczką świata, więc ona także potrafi grać w najważniejszych chwilach.
Przy tak znakomitej atmosferze na trybunach grało się dobrze, jednak nie potrafię się cieszyć z przegranego meczu. Nie czułam dziś szczególnej presji – trudno o niej mówić, kiedy walczysz z zawodniczką nr 2 na świecie. Wiadomo, kto jest faworytem. Także liczba widzów mnie nie onieśmiela – podczas US Open grałam już przed takim tłumem. Tutaj dodatkowo miałam doping rodziców, którzy siedzieli gdzieś na trybunach. Do tego znajomi – pewnie zebrałoby się sporo przychylnych osób.
Maria Szarapowa: Wystartowałam naprawdę dobrze – można powiedzieć, że zaczęłam w miejscu, gdzie Swietłana skończyła. Dzięki jej zwycięstwu miałam pewność i energię. Owszem była chwila zastoju w drugim secie – zaczęłam popełniać błędy, ale... cóż, jestem szczęśliwa, że tak się potoczyło.
Krążą plotki, że nie zagram w niedzielę przeciwko Agnieszce? W moim życiu jest wiele plotek, a 99 procent z nich nie jest prawdą. Jestem w pełni gotowa na jutrzejszy mecz. Grałyśmy ze sobą tak wiele razy, że nie mamy przed sobą sekretów. Mimo to, i mimo że Rosja prowadzi 2:0, czeka mnie zupełnie nowy ciężki pojedynek.
Uwielbiam grać przed liczną publicznością i nawet jeśli widzowie kibicowali dziś gospodarzom, co w przypadku Fed Cup jest normalne, czułam na korcie wiele szacunku z ich strony.