Pierwsze treningi zaliczone
Liderką Szwajcarek jest Timea Bacsinszky, która w tym sezonie wygrała już trzy turnieje. – Na razie nie czuję presji bycia liderką – przyznała pierwsza rakieta rywalek polskiej ekipy. – To jest Fed Cup, tu się gra drużynowo i wszystkie jesteśmy tak samo ważne dla drużyny. Poza tym to polska drużyna, która gra ostatnio wyśmienicie, jest faworytem.
W rozmowie z dziennikarzami szwajcarskie zawodniczki sporo miejsca poświęciły nieobecnej Martinie Hingis. – Ona ostatnio jest w wysokiej formie, wygrała trzy turnieje z rzędu – powiedziała Bacsinszky. – Ona jest najbardziej doświadczona z nas wszystkich. Jeszcze jej nie ma tutaj z nami, ale czujemy, że już sama jej obecność doda nam pewności siebie – wytłumaczył rodaczka Rogera Federera.
Jej słowa potwierdził również kapitan Szwajcarskiej drużyny. – Martina na pewno zagra w grze podwójnej, jeśli oczywiście nie przytrafi się jej kontuzja – zapowiedział Heinz Gunthardt. – Byłbym głupi, gdybym nie wystawił jednej z najlepszych deblistek świata, mając ją do dyspozycji. Nie wiemy jeszcze, kto zagra w parze z Martiną, bo nie mieliśmy okazji potrenować i wypróbować różnych ustawień – zakończył Szwajcar.